Pink Sherbet albo Social Disease

oldme

Nie lubię takich pytań.
Co Cię to interesuje gdzie byłem?
Tak nagle zacząłeś się interesować gdzie wychodzę i dlaczego?
Nie uważasz, ze to moja sprawa?
Nie tym tonem?
Jesteś zabawny.
Posłuchaj.
Rozmawiałem z mamą.
Na wakacjach z Tre jest idealnie.
Nareszcie może odpocząć od tego toksycznego bagna, w którym wszyscy tkwimy.
Masz od niej pozdrowienia.
A teraz kolej właśnie na Ciebie.
Zostałeś sam?
Na własne życzenie?
Można się było tego spodziewać.
I co?
Znajdziesz sobie kogoś na zastępstwo?
Dziewczynkę, która będzie dobrze ciągnęła?
Po którą znowu będziesz dzwonił, a kiedy powie Ci, że oczekuje czegoś więcej odprawisz ją z kwitkiem?
Pomyśl co Ty wyrabiasz!
Mama już nigdy nie będzie Twoja.
Ona nie kocha Ciebie.
Ty nie kochasz jej.
Sprawa jest wyjaśniona.
A teraz...
Co ze Scarlett?
Nie pobiegniesz do Mike’a się wyżalić, bo on ma własne życie.
Niedługo żeni się z Brittney.
I całkiem dobrze robi.
Ile można czekać.
Ja i Jake mamy Cię głęboko.
Możesz być sobie z nas dumny.
Nazywać nas swoimi chłopcami.
Ale minęły czasy, kiedy byłeś dla nas wszystkim.
Zastanów się nad tym.
Ona była jedynym słusznym wyjściem z tej sytuacji.
Nie wiem czy możesz to naprawić.
Wiem tylko jedno.
Masz niesamowicie dobry gust.
Tak. Już Ci to kiedyś mówiłem.
Ale powtórzę się.
Bo akurat dzisiaj przekonałem się o tym osobiście.

Joey

Castaway Imoł II

Czy to to... co ja myślę?!

oldme

zależy CO myślisz Smile

Castaway Imoł II

oldme

Castaway Imoł II

O Jezu, tak czy nie?!

L.

Ja bym myślała o czymś innym Razz

Bo miała być śmierć a BJ właśnie nie ma po co żyć Razz

Castaway Imoł II

Dobra, udało się wam. Pogubiłam się.

oldme

No przekonał się osobiście no.

L. Co do śmierci to zobaczysz xD

L.

Tylko Scarlett nie bedzie mi żal Razz

Castaway Imoł II

Ja chcę konkretnie. Bez domysłów.
Powiedz. Proszę.
I jaka śmierć?

oldme

właśnie piszę następną część Razz

L.

No obiecała kogoś uśmiercić Razz

Chyba nie idę dzisiaj spać Razz

oldme

ejj. jak dodam, to będzie już dzisiaj trzecia część no.

L.

No to szybko szybko bom ciekawa Razz

Castaway Imoł II

A ja mam pomysła na SC xD Tylko muszę znaleźć trochę czasu Smile

Może w weekend Razz

oldme

Macie. Idę pisać ciąg dalszy Razz

Jestem w sanie zrozumieć wszystko.
Że chcesz mnie mieć dla siebie....
Chociaż nie wiem dlaczego akurat ja.
Ale nie ważne.
Jestem nawet w stanie zrozumieć, ze potrzebujesz trochę odpoczynku.
Ale nie rozumiem jednego.
Dlaczego dochodzi do tego?!
Błagam Cię po raz kolejny.
Przemyśl swoją decyzję.
Później będziesz jej żałował.
A nie chcesz tego.
Oboje tego nie chcemy.
Proszę.
Przecież to całe Twoje życie.
Przypomnij sobie te wszystkie wspólne koncerty.
Trasy.
Imprezy.
Nie możesz rzucić tego ze względu na mnie.
Nie wybaczyłabym tego sobie.
Nie wybaczyłabym tego Tobie.
Zapomnij o nim.
On jest tylko częścią.
Traktuj go tak jakby istniał przy kimś innym.
Przy niej.
Nie przy mnie.
Przecież wina nie leży po jego stronie.
Ani po naszej.
W ogóle nie ma winy.
To był przypadek.
Czysty przypadek.
Byłam przeznaczona Tobie, nie jemu.
Odkryliśmy to oboje po tylu latach.
Ale się udało.
I żadne z nas nie żałuje.
Dlatego nie możesz tego rzucić.
Odwrócić się plecami i powiedzieć „Koniec”.
Nie rób tego.
Dla mnie.
Dla siebie.
Jeżeli chcesz mnie mieć, nie rób tego.
Ja nie żartuję Tre.
Odejdziesz z zespołu.
Odejdę od Ciebie.
Z tego świata.
I wiesz, ze jestem w stanie to zrobić.

Adie.

L.

Ej mi się to nie podoba Razz

haush

Grozą powiało.

oldme

a to dopiero początek.

L.

Bedzie jeszcze coś dzisiaj? <poszła na ciastko>

oldme

Nie.
Jutro rano dodam, bo na 13 mam dopiero.

haush

Eee, to się nie załapię.
Jak zwykle ósma rano. I mam niestety jutro co robić.

oldme

Najlepszymi przyjaciółmi człowieka są kieliszek i alkohol.
Ktoś widzi jakieś przeciwwskazania?
Tak myślałam.
Rozścielone łóżko.
Porozrzucane ubrania.
Siedzę naga w fotelu i piję.
Sama.
Choć tego akurat nie żałuję.
Będę musiała wyprać tapicerkę.
Albo wyrzucić fotel.
Plam po krwi nie da się sprać.
Albo nie jestem w stanie tego zrobić.
Zdradziłam Cię.
Co Ty na to?
Zdradziłam uczucie, które żyje we mnie.
Odeszłam....
Nie wiem czy wrócę.
Nie ma po co...
Nie ma dla kogo.
Przecież Ty mnie nie chcesz.
Dla Ciebie jestem tylko przedmiotem.
Ironia losu.
Zachowałeś się jak reszta.
Ale ja nie o tym.
Nie zgadniesz kto był dzisiaj u mnie.
Odwiedził mnie samotną, beznadziejną idiotkę.
I powiedział, że ma gdzieś co ludzie o tym pomyślą.
O ile się w ogóle dowiedzą.
Błysk w oczach, który znam bardzo dobrze.
Nie stawiałam oporu.
Nie było chyba sensu.
Wiesz tylko gdzie tkwiła różnica?
Już po wszystkim.
Powiedział, ze mnie kocha.
Nie ważne, ze to zauroczenie, a nie miłość.
Ale powiedział to.
A Ty Billie?
Co mówiłeś po każdym seksie?
„Martwe dziwki idą do nieba kochanie”
Tak kochanie.
Tylko martwe dziwki idą do nieba.

Scarlett.

L.

Łahahaha.