Hot as Ice by Whatever

haush

Cieszę się bardzo.

Adeline.

Dzięki Ci Wybawicielko nasza Very Happy

oldme

Zakurzone ulice Oakland.
Znane, ale zarazem obce twarze.
Jedyne słuszne rozwiązanie to iść przed siebie z wysoko uniesioną głową i nie zwracać uwagi na ciekawskie spojrzenia kilku przechodniów.
Przecież nie każdy zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę w internecie są królowymi.
Nie przypominają tych ‘księżniczek’, bo przecież nimi nie są.
Dwie studentki dziennikarstwa muzycznego bez konkretnego pomysłu na życie.
Carpe diem!
To ich jedyne motto, którego się trzymają.
Jedyne słuszne w ich mniemaniu.

‘Nauczę ich tego wszystkiego.
Będą chcieli wyglądać tak jak ja.
Emo z początku tego wieku nie jest pociągające.
Bo czy ciągłe prostowanie włosów i cięcie własnej skóry jest wyznacznikiem bycia trendy?
Oczywiście że nie.
Głupota.
I ja im pokażę zupełnie inną drogę.
Ja i ona.’

We dwie są w stanie dokonać cudów.
Co tylko, gdy w końcu na ich drodze stanie oddany swojemu stylowi emo-chłopiec?
I gdy zawróci jednej z dziewczyn?
Prawdopodobnie walka rozpocznie się już niedługo.
Prawdopodobnie.

Castaway Imoł II

Łaaaał... <ślini się> xD

oldme

-Będę szczera. Wyciągaj telefon i kręć – Becka stanęła koło wiaty przystanku autobusowego nie przestając się śmiać.
Zrobiłam to co chciałam.
Buzznet przyjmie to z otwartymi ramionami.
Jakże mogłoby być inaczej?
Jesteśmy ulubienicami ludzi.
My?
Albo raczej nasze drugie JA.
„Cold as fire baby
Hot as ice...”
Uśmiechnęłam się lekko patrząc jak biodra mojej przyjaciółki płynnie kołyszą się w rytm piosenki.
-Chodź! – wzięła ode mnie telefon i wskazała odpowiednie miejsce.
Ludzie patrzyli na nas w niemym szoku.
Jak to tak?!
Studentki!
Mają bluzy z logo najlepszego uniwersytetu w Kalifornii.
A robią takie rzeczy?!
Gdzie tu logika?!
Gdzie tu granica wstydu?!
Gdzie?!
Samochód -> Jedna osoba -> Kartka -> Uśmiech -> Koniec.
-Jedziemy tam! – Becky przeczytała szybko wiadomość – Mamy szansę zostać tam na zawsze.
Zostaniemy.
-Co pani jest w stanie zrobić?
-Wszystko.
-Czyli?
-Wszystko.
-Jest pani w stanie się rozebrać?
Kilkadziesiąt sekund i jestem naga.
-Proszę się ubrać.
Kilkadziesiąt sekund i jest tak jak przedtem.
-Gdzie pozbyłaś się wstydu przed nagością kochanie? – kobieta unosi brwi do góry patrząc mi prosto w oczy.
-Suicide – i wszystko wiadomo.
-Ok.
-To wszystko?
-Jesteś przyjęta.
-Chcę Cię u siebie.
-U siebie?
-W Adeline Street.
-A Becky?
-Pin Up Clothes.
-Dlaczego akurat ja?
-Suicide.
I wszystko wiadomo.

roxanne cool

nieno ;} fajneeeeee <3

oldme

-Jest pani bezczelna!
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Proszę przygotować ten temat na następne zajęcia.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Będzie mogła wykazać się pani swoimi umiejętnościami!
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-I jeszcze ten ironiczny uśmiech!
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Żegnam panią!
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Gratuluję.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Pokazałaś jej, że nie jest Bogiem.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Potrzebowała takiej akcji.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Chcę żebyś coś wiedziała...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Tylko nie miej mi tego za złe.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Obserwuję Cię już od dłuższego czasu.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Tylko nie myśl o mnie jak o jakimś chorym psychicznie...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Jesteś interesującą osobą....
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Wiem, ze pieprzę bez sensu...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Widziałem Cię ostatnio w San Antonio...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Chciałbym poznać Cię lepiej...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Wybacz, że zabieram Ci czas...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Wiem, że ta idiotka Cię wkurzyła...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-I prawdopodobnie Becky czeka na Ciebie...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Ale... Może moglibyśmy się spotkać...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Nic zobowiązującego...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-A tak przy okazji miło Cię w końcu poznać...
Nie po raz pierwszy i nie ostatni.
-Mam na imię Joey, ale wolę Joe.
EMO.

haush

No, no, daaaaalej, dalej....

Patrzę na twój avatar, widzę wf, o zgrozo. Krążenia ramion w przód.
<ucieka>